PoWtŚrCzPtSoNd
010203040506
07080910111213
14151617181920
21222324 252627
28293031

Udostępnij:

Wesław Stefanik - Stowarzyszenie Pszczelarzy

Czwartek, 24 marca, 2011, #NGO, #Aktualności, #Liderzy Dąbrowskiej Pozarządówki

Pan Wiesław gości mnie gorącą herbatą i czekoladkami w domowym zaciszu. Z pasją i uśmiechem opowiada o Stowarzyszeniu, pszczołach i swojej wieloletniej działalności w 3 sektorze. Zachęcam do zapoznania się z kolejnym artykułem i poddania pasji miodo-jedzenia.

 

Rozmowa z prezesem Stowarzyszenia Pszczelarzy w Dąbrowie Górniczej Panem Wiesławem Stefanikiem.

 

Panie Wiesławie – kilka słów o Stowarzyszeniu Pszczelarzy.
WS: Stowarzyszenie Pszczelarzy w Dąbrowie Górniczej założone zostało 24.04.1999 roku z inicjatywy grupy osób, które chciały się dzielić wiedzą na tematy pszczelarskie. Na pierwsze zebranie przybyło 39 osób. Dzisiaj Stowarzyszenie zrzesza 75 pszczelarzy posiadających ponad 600 uli i nadal rośnie w siłę. Mimo, iż znakomita większość to osoby starsze, coraz częściej pojawiają się też na zebraniach osoby młode. W pszczelarstwie bowiem często bywa tak, że pasja przechodzi z ojca na syna. Mam zatem nadzieję, że z roku na rok średnia wieku członków stowarzyszenia będzie się obniżać.

Czym zajmuje się Stowarzyszenie?
WS: Raz w miesiącu omawiamy zagadnienia związane z gospodarką pasieczną, nowoczesną wiedzą pszczelarską przekazywaną przez zaproszonych gości i naszych doświadczonych pszczelarzy, połączoną z projekcjami filmów na tematy pszczół, ich chorób i prowadzenia nowoczesnej pasieki.  Otaczamy opieką początkujących pszczelarzy oraz udzielamy wszechstronnej pomocy pszczelarzom w podeszłym wieku w zakresie hodowli pszczół.
Naszą działalność wspiera finansowo Urząd Miasta. Dzięki temu pozyskane fundusze przeznaczamy na zakup leków pszczelich, krzewów i drzew miododajnych, które bezpłatnie przekazywane są pszczelarzom.
Przeprowadzamy również szkolenia, organizujemy spotkania plenerowe, wycieczki
do miejscowości związanych z tradycjami pszczelarskimi. Od lat bierzemy udział w imprezach organizowanych w naszym mieście, podczas których, na naszym stoisku wystawiane są akcesoria i sprzęt pszczelarski, prowadzimy degustacje i sprzedaż miodów prosto z zagłębiowskich pasiek.

W trakcie spotkań w szkołach i przedszkolach od najmłodszych lat uczymy dzieci jak zachowywać się w kontakcie z pszczołą, pokazujemy nawyki pszczół, akcesoria pasieczne czy przykładowy ul, degustujemy i rozmawiamy o miodach. Prowadzimy także warsztaty wśród działkowiczów. Sympozja i warsztaty mają formę otwartą, każdy może w nich uczestniczyć. Zapraszamy zatem w kwietniu i maju.

Jakie korzyści płyną z współpracy ze Stowarzyszeniem?
WS: Współpraca daje nam możliwość skuteczniejszego działania na rzecz własnych pasiek, pozyskiwania funduszy na leczenie pszczół, zakup niezbędnych w pracy pszczelarza akcesoriów czy choćby dokształcania się. Jako Stowarzyszenie mamy  łatwiejszy dostęp do wszelkich leków dla pszczół. Ostatnimi czasy na przykład walczymy z marozą - chorobą pszczół. Nasze działania mają ratować pszczoły i pozwolić im przeżyć. Niezrzeszeni pszczelarze często nie mają dostępu do leków, nie posiadają wystarczająco fachowej wiedzy, stąd też aby skutecznie działały nasze zabiegi, dobrze, żeby wszyscy uczestniczyli w nich w równym stopniu, bowiem podawanie leków pszczołom z jednego ula, gdy obok w pasiece takie leki nie są podawane nie przynosi żadnych rezultatów.

Kilka słów o pszczołach, dla osób zupełnie niezorientowanych w temacie.
WS: To może ja opowiem jak zachować się w kontakcie z pszczołą. Zatem pamiętać należy,  że pszczoły nie atakują człowieka. Pszczoła ma bardzo dobrze rozwinięty zmysł powonienia.
Nie lubi zbyt mocnych zapachów, np. perfumy, balsamów do ciała. Jednym słowem nie lubi ani brudasów, ani zbytnich czyściochów. Stąd też zbyt mocne zapachy mogą je drażnić, podobnie jak odpędzanie się od niej, czy przypadkowy kontakt. Przed pszczołom zatem nie można uciekać, nie można odganiać się machając panicznie rękami. Na pszczoły należy również uważać przy zbiornikach wodnych. Przylatują tu by czerpać z piasku wilgoć, wodę. Warto pamiętać, że pszczoła żądli tylko wtedy, kiedy czuje się zagrożona. Żądło należy wyciągnąć pęsetą lub paznokciem.

Pamięta Pan ile razy był użądlony?
WS: Oj nie. Za dużo tego było! Chociażby wczoraj mi się to przytrafiło. Zaglądałem do ula, bo byłem ciekawy jak moje podopieczne po zimie. No ale widocznie nie życzyły sobie moich odwiedzin.

A co robią pszczoły zimą?
WS: Całą zimę pszczoły spędzają w ulu. Nie zasypiają, są w lekkim letargu. Zimę spędzają w kłębie, siedząc na pokarmie. W takim kłębie, panuje stała temperatura 34 stopni. Na zewnątrz takiego zbiorowiska jest chłodniej, dlatego cały czas występuje rotacja bliżej środka kłębu. Zatem przez całą zimę w ulu trwa ruch.

Od kiedy można zbierać owoce pracy pszczół?
WS: W maju pszczoły zaczynają wytwarzać miód. Kwitną wtedy sady wówczas zaczynają zbierać nektar. W Dąbrowie najczęściej miód zbierany jest w lipcu (okres kwitnienia lip). Jednakże miód można zbierać aż do września, kiedy to na nieużytkach rośnie Nawłoć.

Dlaczego pasjonują Pana pszczoły?
WS: Do pszczelarstwa namawiany byłem już dawno temu. W pracy mój znajomy pszczelarz gorąco mnie przekonywał do założenia małej pasieki. Zaczęło się od dwóch uli a na fachowe wykłady jeździłem do Będzina. Pewnego dnia w notce prasowej zobaczyłem, że podobne stowarzyszenie jest otwierane w Dąbrowie Górniczej. Od tego czasu działam tutaj. Wcześniej mieszkałem w  Krakowie. Byłem przewodnikiem, interesowałem się turystyką, działałem sporo w tym zakresie, również praca społeczna była mi dobrze znana. Jednakże gdy przeprowadziłem się tutaj zamieniłem moją turystyczną pasję na pasje pszczelarską. Pszczoły są bardzo pożyteczne i bardzo ważne. Chcę komuś pomóc, zatem cieszy mnie gdy mogę pomóc innym pszczelarzom oraz ich pszczołom.

Pszczoły są ważne w naszym życiu?
WS: Ponad 90 procent drzew, krzewów i kwiatów jest zapylanych przez pszczoły. Jeżeli na świecie zabrakłoby pszczół wkrótce potem przyroda zginęłaby. Biolodzy wyliczyli, że proces wymierania przyrody bez tych istot to kwestia 10 lat.

Czy ma Pan jakieś inne hobby?
WS: Teraz są nim tylko pszczoły (śmiech).

Jaki jest Pana największy sukces?
WS: Z wielkim sentymentem wspominam obchody 10-lecia istnienia Stowarzyszenia Pszczelarzy. 31.05.2009 roku obchodziliśmy uroczyście ten jubileusz, z tej okazji został ufundowany sztandar, który poświęcono w Bazylice Matki Boskiej Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Uroczystości jubileuszowe odbyły się w PKZ-cie, w których wzięli udział: Władze Urzędu Miejskiego z  Prezydentem Zbigniewem Podrazą i  Przewodniczącą Rady Miejskiej Agnieszką Pasternak na czele, Władze Województwa, Eurodeputowani, Senatorowie i Posłowie Województwa Śląskiego, pszczelarze z rodzinami, sponsorzy sztandaru oraz pozostali zaproszeni goście.
Poza tym wystąpiliśmy do Sejmiku Wojewódzkiego o odznaczenia dla członków naszego Stowarzyszenia oraz do Prezydenta Podrazy o odznaczenie sztandaru. W związku z powyższym nasz sztandar odznaczony został na 10 lecie istnienia stowarzyszenia – Złotą odznaką Zasłużony dla Województwa Śląskiego.
Równie miło wspominam nasze wspólne Wigilie, tym bardziej, że co roku frekwencja jest bardzo wysoka. Jest to uroczyste spotkanie, z podniosłą atmosferą. Doskonale pamiętam, gdy na jednym z takich spotkań gościliśmy dwóch najstarszych pszczelarzy z naszego miasta. Ponad 80 letnich Panów, którzy specjalnie na tą uroczystość przyjechali z Wojkowic oraz Strzemieszyc.

Skąd czerpie Pan energię i inspirację do pracy społecznej?
WS: No cóż. Moja żona pracuje, wnuki są daleko - trzeba się czymś zająć. Nie potrafię zostać zbyt długo w trybie bezczynności. Nudzi mnie siedzenie na osiedlowych ławkach, spacery bez celu. Jak nie ma pogody rozwiązuje krzyżówki, bądź czytam książki. Chyba mam w sobie jeszcze bardzo dużo energii, którą muszę spożytkować na jakiś ważny cel.

A o czym Pan marzy?
WS: Aby w miejsce wycinanych topoli sadzić drzewa nektarowe – akacje, lipy. Jako ciekawostka powiem na przykład, że Berlin jest cały obsadzony drzewami miododajnymi. Ich stowarzyszenie pszczelarzy zrzesza 84 członków, czyli niewielu więcej niż my w Dąbrowie.

Po ponad godzinnej rozmowie otrzymuję słoik pysznego miodu i broszurę z przepisami kulinarnymi prosto z pasieki.