PoWtŚrCzPtSoNd
010203
0405060708 0910
11121314151617
18192021222324
252627282930

Udostępnij:

Twardo stąpając po niebie

Piątek, 8 listopada, 2019, #NGO, #Aktualności, #Liderzy Dąbrowskiej Pozarządówki

Kiedyś zapalony grotołaz i podróżnik górski. Wraz z upływem czasu, z jaskiń i gór postanowił przenieść się trochę wyżej, do chmur. Jak mówi sam o sobie, ma sto tysięcy pomysłów na minutę, więc zmiana grot i górskich szczytów na powietrzne przestworza, nie powinna nikogo dziwić. Uwielbia latać, uwielbia oglądać świat z góry, uwielbia wolność, którą czuje podczas lotu. Aktualny członek Reprezentacji Polski w Motoparalotniarstwie. Mierzy tak jak lata – wysoko, dlatego po zajęciu 4 miejsca w Mistrzostwach Polski, przymierza się do Motoparalotniowych Mistrzostw Świata. Poznajcie Michała Radkę.

 

Najpierw chciałbym Ci pogratulować powołania do Kadry Polski, które dostałeś w tym roku. Długo musiałeś na to pracować?

Latam od dobrych kilku lat. Co prawda na początku, przez długi czas byłem zajęty speleologią i chodzeniem po górach. Później zaczęły się loty rekreacyjne, latanie w amatorskiej lidze. Po około dwóch latach od startu w Polskiej Lidze MotoParalotniowej, zrobiłem międzynarodową licencję sportową i zacząłem ścigać się z wyczynowymi pilotami, z zawodowcami. Później chciałem dołączyć do Kadry i to mi się udało po zajęciu 4 miejsca w Mistrzostwach Polski, po których trener reprezentacji zaproponował mi dołączenie do teamu. To już elita, dlatego dla mnie to duże wyróżnienie.

 

Zacznijmy może od początku, jak rozpoczęła się Twoja przygoda z lataniem, ze sportem?

Wszystko zaczęło się od tego, że trafiłem jako dzieciak do Speleoklubu Dąbrowa Górnicza, no i złapałem tam bakcyla, zacząłem chodzić po górach, jaskiniach. To był mój pierwszy, wiodący sport. Chodząc po górach i patrząc w przepaści, na widoki ze szczytów, marzyło mi się, żeby tak rzucić się, skoczyć - jakkolwiek to brzmi i tak sobie odlecieć ( śmiech). Potem w speleoklubie poznałem ludzi, którzy latali na paralotniach i takie były początki. Muszę podkreślić, że od tego momentu nie latałem jeszcze jakoś bardzo intensywnie, na sto procent. Wciąż eksplorowałem jaskinie i dopiero później, kiedy pozmieniały się moje losy w życiu, przez co miałem mniej czasu na takie długotrwałe wyjazdy w Tatry czy w Alpy, zacząłem latać coraz bardziej regularnie, przesiadłem się na paralotnie i tak już zostało.

 

Paralotniarstwo jest trudnym sportem?

Nie. Wbrew pozorom nie jest to bardzo skomplikowane, nie jest to sport wymagający. Tutaj nie ma większych wymagań jeśli chodzi o zdrowie, sprawność fizyczną. Właściwie każdy może latać, w praktycznie każdym wieku, oczywiście po odpowiednim przeszkoleniu. Trzeba iść na kurs, dobrze się wyszkolić, polatać z ludźmi, którzy już latają na paralotniach, żeby sobie doszlifować zdobytą wiedzę i umiejętności po kursie. Po tym wszystkim, jeżeli latasz rekreacyjnie i robisz to z głową, jest bardzo bezpieczne i bardzo przyjemnie.

 

Jakie są dla Ciebie największe plusy latania na paralotni?

Dla mnie największą zaletą jest to, że nie czuję się ograniczony przez czas. Kupiłem sobie silnik po to, żeby móc latać blisko, koło domu, bo wtedy nie ma takiej konieczności, żeby wyjeżdżać gdzieś na dłużej. Nie musisz jechać na tydzień w Alpy, nie musisz polować na odpowiednie warunki pogodowe. Jest fajna pogoda w tygodniu, masz trochę czasu, bierzesz silnik z resztą sprzętu, idziesz na łąkę, startujesz, i możesz latać.

 

Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii bezpieczeństwa. Wspomniałeś, że jeśli wszystko robi się z głową, to jest to bezpieczny sport. Nigdy nie miałeś awaryjnej sytuacji?

Nie, w zasadzie nie. Dawno temu, kiedy jeszcze latałem w termice czyli w lotach, przy których wykorzystuje się tylko i wyłącznie ciepłe prądy powietrzne, trochę mną poszarpało ale od dłuższego czasu nic takiego się nie wydarzyło. Staram się przewidywać to co robię.

 

Jaka jest prędkość lotu?

To zależy czy lecę z wiatrem czy pod wiatr. Kiedy lecę z wiatrem, to można pokusić się o rozwinięcie prędkości nawet do 90km/h, i wtedy mogę pokonać całkiem fajny dystans w niedługim czasie. Gdy lecę pod wiatr, to jest około 40km/h. Przelotowa prędkość paralotni to okolice 50km/h.

 

Ile trwał Twój najdłuższy lot?

Jak tak teraz myślę, to chyba około 2,5-3 godziny. Paliwa mam na około 3 godziny. Mniej więcej tyle mogę lecieć bez konieczności lądowania.

 

Możliwe jest w ogóle opisanie tego co się czuję w powietrzu, podczas takiego lotu?

Nie, nie, nie. Trzeba tego spróbować. Jak ktoś chce wiedzieć co się wtedy czuje, to najlepiej wybrać się na lot tandemowy albo na kurs podstawowy, spróbować po prostu samemu. Skok ze spadochronu tego nie odda, choć na pewno jest super. Ja nie skakałem, ale to jest zupełnie inny sport. Tutaj mamy długi lot, jest to długodystansowy przelot z punktu A do punktu B. Latanie z napędem, to według mnie trochę takie latanie turystyczne. Masz kierunek, gdzie chcesz lecieć, naciskasz gaz, lecisz, podziwiasz widoki. Super.

 

Jak wyglądają i na czym polegają zawody w paralotniarstwie? Czy da się to jakoś pokrótce opisać?

Są dwie kategorie zawodów. Pierwsza to zawody klasyczne. Polega to głównie na nawigacji, lataniu precyzyjnym, celności lądowania. Lecę bez użycia GPSa, bez żadnej elektroniki, po wyznaczonej przez organizatora trasie. Zdaję się tylko na orientację w terenie, patrząc na to co się dzieje wokół mnie, gdzie jest jakaś rzeka, mosty, lasy i inne punkty odniesienia do tego czy lecę w dobrym kierunku. W ten sposób docieram do wyznaczonego punktu. Oceniani jesteśmy na podstawie specjalnego urządzenia, które rejestruje nasz lot. Jest też latanie ekonomiczne- startujemy z wyznaczoną ilością paliwa, gasimy silnik i latamy na prądach termicznych, starając się utrzymać w powietrzu jak najdłużej. Trzeba być bardzo uniwersalnym pilotem, żeby brać udział w zawodach tej kategorii. I właśnie przyszłoroczne mistrzostwa świata, do których się przymierzam będą zawodami klasycznymi. Planowane są w Brazylii.

Druga kategoria to konkurencja szybkościowa. Jest to latanie slalomowe, które ze względów bezpieczeństwa, rozgrywane jest wyłącznie nad wodą. Na wodzie ustawione są dość ciasno pylony, mamy bramkę pomiaru czasu, taką która mierzy nam moment, kiedy wchodzimy na tor. Następnie przed startem dostajemy różnego rodzaju sekwencje kombinacji, plan jak mamy pokonać dany slalom. Trzeba go zapamiętać, wystartować i polecieć najszybciej jak się da. Nie liczy się tam nic poza prędkością. Musisz lecieć płynnie, bardzo szybko i optymalnie prowadzić tor lotu między jednym a drugim zakrętem. To chyba aktualnie moja ulubiona konkurencja. Dopiero w tym roku zacząłem uczestniczyć w tej kategorii. Od kilku lat startowałem w klasyce, ale na tą chwilę najbardziej lubię latać slalomem.

 

Będąc przy temacie zawodów, rozumiem że masz już jakieś sukcesy na swoim koncie?

Pierwszy raz przyjechałem na zawody chyba 3 lata temu, do tej pory w ogóle w nich nie uczestniczyłem, wiedziałem że są organizowane, ale jakoś zupełnie mnie to nie interesowało. Trzy lata temu pojechałem pierwszy raz, wystartowałem w niższej kategorii czyli w Lidze Motoparalotniowej i właściwie od początku cały czas byłem na podium. Byłem albo pierwszy albo drugi w tych zawodach. Są to zmagania dla ambitniejszych amatorów. Startowałem tam przez bodajże 1 rok, odniosłem kilka sukcesów. Potem od razu przeszedłem do kategorii, w której są już zawodnicy z kadry narodowej. Jest tam wąska grupa pilotów, trudniejsze konkurencje, no i wyszło tak, że zająłem 4 na Mistrzostwach Polski w motoparalotniarstwie. Byłem więc wśród topowych zawodników, a trzeba zaznaczyć, że w kategorii klasycznej są to aktualni drużynowi mistrzowie świata. Mamy też indywidualnych mistrzów świata, dlatego nie jest tak łatwo wejść na podium. Powiedziałbym nawet, że jest to potężna sztuka, żeby w Polsce znaleźć się na podium. Po tym 4 miejscu dostałem powołanie do Kadry.

 

Oprócz startu w Mistrzostwach Świata, masz jeszcze jakieś inne plany na przyszłość?

O kurczę, planów to ja mam sto tysięcy i to planów najróżniejszych ( śmiech) . Na pewno chciałbym się podjąć lotów długodystansowych w stylu podróżniczy czyli np. jadę do Rumunii i przelatuję nad nią wzdłuż i wszerz. Jest to na pewno moje marzenie - długie dystanse w innych częściach świata. Dopóki latam w zawodach, nie mam czasu na takie rzeczy, bo cały czas wolny poświęcam albo na przygotowanie do zawodów albo po prostu w nich uczestniczę. Na razie jednak jestem skoncentrowany na tym, żeby dobrze przygotować się do mistrzostw świata, które odbędą się w przyszłym roku.

 

Często latasz nad Dąbrową?

Dosyć często aczkolwiek ostatnio dużo rzadziej, bo zdaję sobie sprawę, że ludzi trochę denerwuje jak za dużo paralotni lata nad domami, bo to jednak trochę irytuje. Dlatego staram się latać na uboczu, ponieważ latam teraz nisko, szybko, trenuję pod kątem zawodów, więc gdybym to robił ludziom nad domami, to mogłoby to dla nich być drażniące.

 

Jakbyś zachęcił mnie i osoby, które będą czytać ten wywiad do tego co robisz, do latania?

Mógłbyś zobaczyć świat z zupełnie innej perspektywy. Nawet jeżeli znasz dobrze Dąbrowę, a zobaczysz ją z powietrza, to jest zupełnie coś innego. Jak ja leciałem pierwszy raz nad Dąbrową, to pomimo, że żyłem tutaj od urodzenia, rozglądałem się na boki, nie bardzo wiedząc gdzie jestem, na co dokładnie patrzę. Zupełnie inaczej świat wtedy wygląda. Poza tym, jeśli sam pilotujesz paralotnię, to masz takie poczucie wolności, którego chyba nic Ci nie da poza taką paralotnią. Tak sobie myślę.

 


Film o Michale Radce znajdziecie na